~Niall~
Siedzieliśmy w ciszy. Nie wiedziałem co powiedzieć, jak jej
pomóc. Po prostu ją przytuliłem czując, że właśnie tego teraz potrzebuje. Mojej
obecności. Przyjaciela.
Tak naprawdę nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć, byłem
zagubiony. Historia, którą podzieliła się ze mną Torie nie poruszyła mną tak
bardzo, jak fakt, że mi ją opowiedziała. Zaufała mi. Czułem się teraz zarówno wszechpotężny jak i
straszliwie bezradny. Moją bezradność powodowało to, że nie wiedziałam jak mogę sprawić, aby poczuła się lepiej.
- Dziękuję Ci – usłyszałem zachrypnięty od płaczu i przytłumiony
przez moją koszulkę szept, bo dziewczyna już od jakiegoś czasu wtulała się w
moją klatkę piersiową. – Nawet nie wiesz dla mnie znaczy to, że tu jesteś, że
mnie wysłuchałeś. Czuję się teraz dużo lepiej, już nie jestem z tym wszystkim
sama. Jesteś pierwszą osobą, której opowiedziałam o tym wszystkim, która
poznała moją największą słabość – zawahała się. – Nie wykorzystasz jej
przeciwko mnie, prawda?
- Oczywiście, że nie – uspokoiłem ją. – I to ja powinienem
dziękować Tobie, nie Ty mnie. Dziękuję, że mi zaufałaś.
Chciałem ją pocałować. Właśnie teraz, kiedy byłą cała
zapłakana. Ale wiedziałem, że mi nie wolno. Victoria była teraz wyczerpana i
całkowicie bezbronna, bałem się ją spłoszyć, bo nie chciałem zerwać więzi,
która nas połączyła. Była jeszcze zbyt krucha i wiotka. Musiałem uzbroić się w
cierpliwość i poczekać na moment, w którym ona będzie gotowa na bycie z kimś.
Wiedziałem, że na razie może ofiarować mi jedynie przyjaźń. A ja miałem zamiar
zaczekać aż przekona się, że może zawsze na mnie liczyć. Obiecałem sobie, że
nigdy nie doprowadzę jej do takiego stanu jak Piotrek, bo jej łzy były jak igły
wbijane w moje serce. Jej uczucia były moimi. Kochałem ją i nie wyobrażałem
sobie życia bez niej, mimo, że znałem ją tylko kilka dni. Modliłem się w duchu
o to, żeby tylko tego nie spieprzyć, bo wiedziałam, że w tym przypadku nie ma drugiej szansy. Drugi raz
już mi nie zaufa.
- Ściemnia się i robi się chłodno – zauważyłem. - Może chodźmy do Ciebie? Ja mieszkam z
chłopakami, a nie wydaję mi się, żebyś chciała im o wszystkim opowiadać.
- Masz rację, nie chcę. Ale i tak w pewien sposób ich teraz
potrzebuję. Chcę po prostu zapomnieć, a ich wygłupy mogą być w tym procesie bardzo
pomocne i przede wszystkim skuteczne. A jeśli będą chcieli wyjaśnień
dzisiejszego incydentu to opowiem im moją smutną historię. Traktuję was jak
przyjaciół i myślę, że zasługują na wyjaśnienia jeśli takowych oczekują.
- Jak uważasz – zgodziłem się z nią. Torie ogarnęła się
trochę i ruszyliśmy w stronę mojego domu. W ciszy, trzymając się za ręce.
~Victoria~
W pewnym sensie czułam się teraz lekka jak piórko. Zaufałam
Niallowi i nie żałowałam tego. Czułam się jakbym zrzuciłam z moich barków jakiś
wielki ciężar. I tak było; wreszcie podzieliłam się z kimś swoimi uczuciami w
związku z Piotrkiem. To wszystko nadal bolało, ale rany powoli zaczynały się
zasklepiać. Dzięki niemu. Był niesamowity. Gdyby nie Niall nie jak bym sobie z
tym wszystkim poradziła. Ona dał mi siłę.
Nie byłam jeszcze
pewna co zrobię w związku z Piotrkiem, ale postanowiłam się tym teraz nie
przejmować. Może już nigdy się nie spotkamy? A gdyby zadzwonił albo napisał to
zawsze mogę zastosować jego metodę i po prostu go ignorować. Proste, łatwe,
nieskomplikowane. Nawet jeśli będzie mi pękało serce postanowiłam mu nie
wybaczać. W ten sposób będę cierpiała na pewno nieporównywalnie mniej, niż
gdyby historia znów się powtórzyła. Może i nadal go kochałam, ale nie miałam
zamiaru znowu pozwolić mu się zniszczyć.
Nie po tym, jak wreszcie się pozbierałam. Jemu nie można ufać. No, chyba, że
jest się masochistą. W takim wypadku: droga wolna.
- No to jesteśmy – oznajmił Niall zatrzymując wskazując na
piękną, piętrowa willę.
-Wow – zdołałam wykrztusić. – Robie wrażenie, nie powiem, że
nie.
Blondyn w odpowiedzi tylko się zaśmiał i pociągnął mnie w
kierunku drzwi frontowych.
- Jesteśmy! – wydarł się przekraczając próg. Jak na komendę
z pomieszczenie po lewej stornie ogromnego hallu wyłoniły się cztery kudłate
głowy.
- Hej – przywitali się chórem chłopacy.
- Oglądamy właśnie jakiś horror, przyłączycie się? – zapytał
Harry.
- A która jest godzina? – przestraszyłam się nagle.
- Em.. Wpół do dziewiątej. Ale nie martw się, dzwoniliśmy już
do twojej mamy i uprzedziliśmy ją, że nocujesz u nas – powiedział Zayn.
- I niby moja matka zgodziła się, żebym nocowała sama w domu
z pięcioma chłopakami?! – Zdziwiłam się. A gdy pokiwali głowami, zapytałam: –
Zrobiliście jej pranie mózgu?
- Mówiłem Ci, że nas lubi – wyszczerzył się Liam. – A co do prania mózgu: nie mieliśmy tyle
czasu, namaczanie za długo trwa. A poza tym w tym przypadku wystarczył nasz
urok osobisty – zaśmiał się.
- Nie wierzę – powiedziała zszokowana. To nie było normalne.
Czyżby moja mama wreszcie zrozumiała, że nie jestem małym dzieckiem? A może po
prostu chłopacy maja w sobie cos takiego, że z miejsca im zaufała? Nie mam
pojęcia. – Ale nie o to mi chodziło, gdy pytałam o godzinę. O ósmej byłam
umówiona z Joe – skrzywiłam się mimowolnie. No ładnie. Teraz to będzie foch z
przytupem i melodyjką.
- No to zadzwoń do niego i powiedz, że Ci przykro, ale
dzisiaj nie dasz już rady. Proszęęę – błagał Lou robiąc minę kota ze Shereka.
- Tylko, że jest pewien problem, a mianowicie: zapomniałam
telefonu, a jego numeru nie znam na pamięć.
- Jak bardzo zależy Ci na tym żeby się usprawiedliwić? –
zapytał Zayn widząc moja zmartwiona minę.
- W sumie to nie wiem. Umówiliśmy się, że po mnie przyjdzie,
a więc zapewne moja matka wszystko mu już wyjaśniła. Tylko, że to nie jest
wobec niego w porządku. A poza tym martwię się, że będzie na mnie wściekły i
się obrazi.
- Jeśli chcesz to pójdę po twój telefon. Decyzja należy do
Ciebie – zaoferował się Zayn.
Wow. Miły jest. Zachowanie innych też było jakieś
podejrzane. Byli za spokojni. Ale najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że
odkąd weszliśmy nikt nawet nie wspomniał o moim dziwnym zachowania, gdy spotkaliśmy
Piotrka. Fajnie, że po prostu byli i nie oczekiwali niczego w zamian. Na tym
właśnie polegała prawdziwa przyjaźń.
- Wiesz, uważam, że Joe zasługuje na wyjaśnienia. Może
przejdziemy się razem? –zaproponowałam.
- No to w drogę – odpowiedział biorąc mnie pod rękę.
- Niedługo wrócimy – uśmiechnęłam się do Nialla, który
uparcie wpatrywał się w Zayna. Miał zaciśnięte pięści.
- Spokojnie, nie zjem Ci jej- uspokoił go mulat, który tez
to zauważył.
Niall tylko
wymamrotał coś pod nosem, a brązowooki pociągnął mnie za rękę w zapadający na
zewnątrz mrok.
********************************************************
Omnomnom jest już 13. Mega szybko mi to zleciało :D Dziękuję za ponad 3 tysiące wejść i za wszystkie komentarze!
Jak myślicie co stanie się teraz? Co z tym nieszczęsnym Joe? Co z Piotrkiem? A Niall? Kiedy oni w końcu będą razem? Buahahaha dowiecie się wszystkiego niedługo.
Sugerujcie w komentarzach i głosujcie w ankietach, a ja na pewno wezmę wasze opinie pod uwagę, choć byż może się do nich nie zastosuję. To się zobaczy :D
+Myślę nad napisanie posta z punktu widzenia Piotra, ale to najpierw muszę przemyśleć, czy Vick będzie miała z nim jeszcze jakąkolwiek styczność
CZYTASZ? SKOMENTUJ! Proszęęęę! Długo Ci to nie zajmie, a mi sprawi radość ;)
See ya later xoxox
17 komentarze:
Rozdział cudny! Ale co dalej, co dalej. Dodawaj szybko następny rozdział xD
http://you-can-count-on-me-lila.blogspot.com/
Mmm, świetny rozdział, ale to normalka, bo ty masz wszystkie ładne rozdziały .
Nie mogę doczekać się następnego .
Zgadzam świetny rozdział ! ;D A kiedy następny ? ;]
Cudowny! Przeczytałam wszystkie Twoje rozdziały pod rząd bo musiałam nadrobić zaległości. I powiem ,że wciągnęło mnie. Naprawdę cudowny rozdział jak i wszystkie ;>
Właśnie przeczytałam całe opowiadanie i muszę powiedzieć że jestem pod wrażeniem ; ) Czekam na następny ; D No i oczywiście dodaje do obserwowanych .
Cuuuuuuudooooo i Zany nie ma namieszać, przynajmniej nie teraz, niech się chociaż Torie i Niall zejdą noo ;< Czekam na następny rozdział!
[only-one-direction.blogspot.com]
[playthesamelodgame.blogspot.com]
super , super , super :D
czekammmmmm na nexta i zapraszam do siebie
http://miloscodwagaprzyjaznistrata.blogspot.com/
wspaaaaaniaaaaaały !!! masz naprawdę cudownego bloga !!! <3333 świetny rozdział. Dodawaj szybko nastepny ! I Torie ma szybko byc z Niallem <33333333
Sobie tak myśle, że może Zayn by zaczął świrować do niej razem z Niallem, a Piotrek i Joe to niech sobie gdzies pójdą :P
Rodział oczywiście świetny :)
van-ill-op.blogspot.com / zapraszam.
CUDO : o dodawaj następną notkę :D ! <3
I zapraszam do mnie :) Prowadzę blog z One Direction mam pierwszy rozdział.Co sądzisz? :)
http://myblogonedirection.blogspot.com/
Wow, wow, wow. Świetne!!!!
Kocham Cie za tego bloga:***
podoba mi się to, mieszkasz teraz w UK?
i jest next na moim blogu : http://willdisappear.blogspot.com
No mieszkam ;) Więc jakby coś było niejasne w związku z realiami to piszcie w komentarzach :D Typu szkoły, albo coś xx
No czekam na następne. Czekam na jakąś przygodę
http://foreverandeverfriendship.blogspot.com/
Super rozdział no jak wszystkie, bardzo szybko je przeczytałam i strasznie mnie zaciekawiły :p
http://dlaczego-to-takie-trudne.blogspot.com/
Rozpływam się. Niall & Vick - cóż za świetne połączenie. Właśnie dla takich historii uwielbiam czytać opowiadania z One Direction.
jestem cholernie ciekawa dalszych części. Mogłabyś mnie informować? Na twitterze @JBluvsBabycakes albo gadu-gadu - 4536377? Czekam <3
Muszę szczerze powiedzieć, że najbardziej lubię czytać opowiadania o Zaynie. Taka tam moja słabość ;) No ale z Twoim opowiadaniem jest inaczej. Mam już pewną wizję, i jestem ciekawa czy potoczy się tak jak myślę. Zobaczymy.
No i nawiązując do poprzedniego komentarza, znów nie wywiązałam się z obietnicy.... Ale może teraz mi się uda ;)
Prześlij komentarz