sobota, 10 marca 2012

13. Na tym właśnie polega przyjaźń.


~Niall~

Siedzieliśmy w ciszy. Nie wiedziałem co powiedzieć, jak jej pomóc. Po prostu ją przytuliłem czując, że właśnie tego teraz potrzebuje. Mojej obecności. Przyjaciela.
Tak naprawdę nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć, byłem zagubiony. Historia, którą podzieliła się ze mną Torie nie poruszyła mną tak bardzo, jak fakt, że mi ją opowiedziała. Zaufała mi.  Czułem się teraz zarówno wszechpotężny jak i straszliwie bezradny. Moją bezradność powodowało to, że nie wiedziałam jak mogę sprawić, aby poczuła się lepiej.

- Dziękuję Ci – usłyszałem zachrypnięty od płaczu i przytłumiony przez moją koszulkę szept, bo dziewczyna już od jakiegoś czasu wtulała się w moją klatkę piersiową. – Nawet nie wiesz dla mnie znaczy to, że tu jesteś, że mnie wysłuchałeś. Czuję się teraz dużo lepiej, już nie jestem z tym wszystkim sama. Jesteś pierwszą osobą, której opowiedziałam o tym wszystkim, która poznała moją największą słabość – zawahała się. – Nie wykorzystasz jej przeciwko mnie, prawda?
- Oczywiście, że nie – uspokoiłem ją. – I to ja powinienem dziękować Tobie, nie Ty mnie. Dziękuję, że mi zaufałaś.

Chciałem ją pocałować. Właśnie teraz, kiedy byłą cała zapłakana. Ale wiedziałem, że mi nie wolno. Victoria była teraz wyczerpana i całkowicie bezbronna, bałem się ją spłoszyć, bo nie chciałem zerwać więzi, która nas połączyła. Była jeszcze zbyt krucha i wiotka. Musiałem uzbroić się w cierpliwość i poczekać na moment, w którym ona będzie gotowa na bycie z kimś. Wiedziałem, że na razie może ofiarować mi jedynie przyjaźń. A ja miałem zamiar zaczekać aż przekona się, że może zawsze na mnie liczyć. Obiecałem sobie, że nigdy nie doprowadzę jej do takiego stanu jak Piotrek, bo jej łzy były jak igły wbijane w moje serce. Jej uczucia były moimi. Kochałem ją i nie wyobrażałem sobie życia bez niej, mimo, że znałem ją tylko kilka dni. Modliłem się w duchu o to, żeby tylko tego nie spieprzyć, bo wiedziałam, że w tym  przypadku nie ma drugiej szansy. Drugi raz już mi nie zaufa.

- Ściemnia się i robi się chłodno – zauważyłem. -  Może chodźmy do Ciebie? Ja mieszkam z chłopakami, a nie wydaję mi się, żebyś chciała im o wszystkim opowiadać.
- Masz rację, nie chcę. Ale i tak w pewien sposób ich teraz potrzebuję. Chcę po prostu zapomnieć, a ich wygłupy mogą być w tym procesie bardzo pomocne i przede wszystkim skuteczne. A jeśli będą chcieli wyjaśnień dzisiejszego incydentu to opowiem im moją smutną historię. Traktuję was jak przyjaciół i myślę, że zasługują na wyjaśnienia jeśli takowych oczekują.
- Jak uważasz – zgodziłem się z nią. Torie ogarnęła się trochę i ruszyliśmy w stronę mojego domu. W ciszy, trzymając się za ręce.

~Victoria~

W pewnym sensie czułam się teraz lekka jak piórko. Zaufałam Niallowi i nie żałowałam tego. Czułam się jakbym zrzuciłam z moich barków jakiś wielki ciężar. I tak było; wreszcie podzieliłam się z kimś swoimi uczuciami w związku z Piotrkiem. To wszystko nadal bolało, ale rany powoli zaczynały się zasklepiać. Dzięki niemu. Był niesamowity. Gdyby nie Niall nie jak bym sobie z tym wszystkim poradziła. Ona dał mi siłę.
 Nie byłam jeszcze pewna co zrobię w związku z Piotrkiem, ale postanowiłam się tym teraz nie przejmować. Może już nigdy się nie spotkamy? A gdyby zadzwonił albo napisał to zawsze mogę zastosować jego metodę i po prostu go ignorować. Proste, łatwe, nieskomplikowane. Nawet jeśli będzie mi pękało serce postanowiłam mu nie wybaczać. W ten sposób będę cierpiała na pewno nieporównywalnie mniej, niż gdyby historia znów się powtórzyła. Może i nadal go kochałam, ale nie miałam zamiaru znowu pozwolić  mu się zniszczyć. Nie po tym, jak wreszcie się pozbierałam. Jemu nie można ufać. No, chyba, że jest się masochistą. W takim wypadku: droga wolna. 

- No to jesteśmy – oznajmił Niall zatrzymując wskazując na piękną, piętrowa willę.
-Wow – zdołałam wykrztusić. – Robie wrażenie, nie powiem, że nie.
Blondyn w odpowiedzi tylko się zaśmiał i pociągnął mnie w kierunku drzwi frontowych.
- Jesteśmy! – wydarł się przekraczając próg. Jak na komendę z pomieszczenie po lewej stornie ogromnego hallu wyłoniły się cztery kudłate głowy.
- Hej – przywitali się chórem chłopacy.
- Oglądamy właśnie jakiś horror, przyłączycie się? – zapytał Harry.
- A która jest godzina? – przestraszyłam się nagle.
- Em.. Wpół do dziewiątej. Ale nie martw się, dzwoniliśmy już do twojej mamy i uprzedziliśmy ją, że nocujesz u nas – powiedział Zayn.
- I niby moja matka zgodziła się, żebym nocowała sama w domu z pięcioma chłopakami?! – Zdziwiłam się. A gdy pokiwali głowami, zapytałam: – Zrobiliście jej pranie mózgu?
- Mówiłem Ci, że nas lubi – wyszczerzył się Liam.  – A co do prania mózgu: nie mieliśmy tyle czasu, namaczanie za długo trwa. A poza tym w tym przypadku wystarczył nasz urok osobisty – zaśmiał się.
- Nie wierzę – powiedziała zszokowana. To nie było normalne. Czyżby moja mama wreszcie zrozumiała, że nie jestem małym dzieckiem? A może po prostu chłopacy maja w sobie cos takiego, że z miejsca im zaufała? Nie mam pojęcia. – Ale nie o to mi chodziło, gdy pytałam o godzinę. O ósmej byłam umówiona z Joe – skrzywiłam się mimowolnie. No ładnie. Teraz to będzie foch z przytupem i melodyjką.
- No to zadzwoń do niego i powiedz, że Ci przykro, ale dzisiaj nie dasz już rady. Proszęęę – błagał Lou robiąc minę kota ze Shereka.
- Tylko, że jest pewien problem, a mianowicie: zapomniałam telefonu, a jego numeru nie znam na pamięć.
- Jak bardzo zależy Ci na tym żeby się usprawiedliwić? – zapytał Zayn widząc moja zmartwiona minę.
- W sumie to nie wiem. Umówiliśmy się, że po mnie przyjdzie, a więc zapewne moja matka wszystko mu już wyjaśniła. Tylko, że to nie jest wobec niego w porządku. A poza tym martwię się, że będzie na mnie wściekły i się obrazi.
- Jeśli chcesz to pójdę po twój telefon. Decyzja należy do Ciebie – zaoferował się Zayn.
Wow. Miły jest. Zachowanie innych też było jakieś podejrzane. Byli za spokojni. Ale najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że odkąd weszliśmy nikt nawet nie wspomniał o moim dziwnym zachowania, gdy spotkaliśmy Piotrka. Fajnie, że po prostu byli i nie oczekiwali niczego w zamian. Na tym właśnie polegała prawdziwa przyjaźń.
- Wiesz, uważam, że Joe zasługuje na wyjaśnienia. Może przejdziemy się razem? –zaproponowałam.
- No to w drogę – odpowiedział biorąc mnie pod rękę.
- Niedługo wrócimy – uśmiechnęłam się do Nialla, który uparcie wpatrywał się w Zayna. Miał zaciśnięte pięści.
- Spokojnie, nie zjem Ci jej- uspokoił go mulat, który tez to zauważył.
 Niall tylko wymamrotał coś pod nosem, a brązowooki pociągnął mnie za rękę w zapadający na zewnątrz mrok.

********************************************************
Omnomnom jest już 13. Mega szybko mi to zleciało :D Dziękuję za ponad 3 tysiące wejść i za wszystkie komentarze! 
Jak myślicie co stanie się teraz? Co z tym nieszczęsnym Joe? Co z Piotrkiem? A Niall? Kiedy oni w końcu będą razem? Buahahaha dowiecie się wszystkiego niedługo. 
Sugerujcie w komentarzach i głosujcie w ankietach, a ja na pewno wezmę wasze opinie pod uwagę, choć byż może się do nich nie zastosuję. To się zobaczy :D
+Myślę nad napisanie posta z punktu widzenia Piotra, ale to najpierw muszę przemyśleć, czy Vick będzie miała z nim jeszcze jakąkolwiek styczność
CZYTASZ? SKOMENTUJ! Proszęęęę! Długo Ci to nie zajmie, a mi sprawi radość ;)
See ya later xoxox

17 komentarze:

ℓιℓα pisze...

Rozdział cudny! Ale co dalej, co dalej. Dodawaj szybko następny rozdział xD

http://you-can-count-on-me-lila.blogspot.com/

foreveryoung pisze...

Mmm, świetny rozdział, ale to normalka, bo ty masz wszystkie ładne rozdziały .
Nie mogę doczekać się następnego .

Anonimowy pisze...

Zgadzam świetny rozdział ! ;D A kiedy następny ? ;]

Anonimowy pisze...

Cudowny! Przeczytałam wszystkie Twoje rozdziały pod rząd bo musiałam nadrobić zaległości. I powiem ,że wciągnęło mnie. Naprawdę cudowny rozdział jak i wszystkie ;>

al0hakitty pisze...

Właśnie przeczytałam całe opowiadanie i muszę powiedzieć że jestem pod wrażeniem ; ) Czekam na następny ; D No i oczywiście dodaje do obserwowanych .

Paulina pisze...

Cuuuuuuudooooo i Zany nie ma namieszać, przynajmniej nie teraz, niech się chociaż Torie i Niall zejdą noo ;< Czekam na następny rozdział!

[only-one-direction.blogspot.com]
[playthesamelodgame.blogspot.com]

szczęściara pisze...

super , super , super :D
czekammmmmm na nexta i zapraszam do siebie
http://miloscodwagaprzyjaznistrata.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

wspaaaaaniaaaaaały !!! masz naprawdę cudownego bloga !!! <3333 świetny rozdział. Dodawaj szybko nastepny ! I Torie ma szybko byc z Niallem <33333333

Van pisze...

Sobie tak myśle, że może Zayn by zaczął świrować do niej razem z Niallem, a Piotrek i Joe to niech sobie gdzies pójdą :P

Rodział oczywiście świetny :)

van-ill-op.blogspot.com / zapraszam.

gabejsjusz pisze...

CUDO : o dodawaj następną notkę :D ! <3
I zapraszam do mnie :) Prowadzę blog z One Direction mam pierwszy rozdział.Co sądzisz? :)
http://myblogonedirection.blogspot.com/

asialove1D pisze...

Wow, wow, wow. Świetne!!!!
Kocham Cie za tego bloga:***

lamorse pisze...

podoba mi się to, mieszkasz teraz w UK?
i jest next na moim blogu : http://willdisappear.blogspot.com

Vick pisze...

No mieszkam ;) Więc jakby coś było niejasne w związku z realiami to piszcie w komentarzach :D Typu szkoły, albo coś xx

CrystalRose pisze...

No czekam na następne. Czekam na jakąś przygodę

http://foreverandeverfriendship.blogspot.com/

Nika pisze...

Super rozdział no jak wszystkie, bardzo szybko je przeczytałam i strasznie mnie zaciekawiły :p

http://dlaczego-to-takie-trudne.blogspot.com/

JBluvsBabycakes pisze...

Rozpływam się. Niall & Vick - cóż za świetne połączenie. Właśnie dla takich historii uwielbiam czytać opowiadania z One Direction.
jestem cholernie ciekawa dalszych części. Mogłabyś mnie informować? Na twitterze @JBluvsBabycakes albo gadu-gadu - 4536377? Czekam <3

Angel pisze...

Muszę szczerze powiedzieć, że najbardziej lubię czytać opowiadania o Zaynie. Taka tam moja słabość ;) No ale z Twoim opowiadaniem jest inaczej. Mam już pewną wizję, i jestem ciekawa czy potoczy się tak jak myślę. Zobaczymy.
No i nawiązując do poprzedniego komentarza, znów nie wywiązałam się z obietnicy.... Ale może teraz mi się uda ;)

Prześlij komentarz

About Me

Moje zdjęcie
Vick
Kocham pisać. Pisząc, czuję się w jakiś sposób spełniona. Takie same odczucia towarzyszą mi gdy rysuję. Ogólnie to jestem realistką, jedynie tworząc potrafię oderwać się od szarej rzeczywistości. Zawsze twardo trzymam się swoich poglądów, nie lubię podporządkowywać się innym. Jestem trochę zwariowana, ale to chyba normalne u nastolatek. Gdy coś sobie postanowię nieustępliwe dążę do wyznaczonego celu, zamieniam cię w perfekcjonistkę. Moje motto: "życie nie nie polega na szukaniu, tylko na kreowaniu samego siebie". We wszystkim co robię trzymam się tej zasady, bo nikt za mnie życia nie przeżyje, a tyko ja wiem co jest dla mnie najlepsze.
Wyświetl mój pełny profil

Czytam i polecam!

Obsługiwane przez usługę Blogger.