~Vick~
Właśnie zmierzałam w stronę
domu One Direction. Z Karoliną umówiłam się na jutro, bo razem z chłopakami
stwierdziłam, że Louisowi jest dzisiaj trochę gorzej i lepiej, żeby dziewczyna
poznała ich jak jego zachowanie wróci do normy. Nie do normalności, bo on do
normalnych nie należy.
Dochodząc do budynku
zauważyłam Liama, który szedł w moją stronę.
- Hej – przywitał się i
przytulił mnie.
- Cześć, gdzie zmierzasz? –
spytałam go, oddając uścisk.
- Idę do sklepu po
marchewki. Louis siedzi pod stołem w kuchni i powiedział, że nie wyjdzie dopóki
nie dostanie tego głupiego warzywa. A że wszystkie zjadł, to zostałem oddelegowany
na zakupy – wyjaśnił lekko się krzywiąc.
- Oj biedaku, zawsze Ciebie
wszędzie wysyłają. Nie możesz im się tak za każdym razem dawać – powiedziałam
patrząc mu prosto w oczy. W te jego piękne, brązowe oczy. Były niczym płynna
czekolada zmieszana z miodem, przywodziły na myśl ciepłe promienie słońca. Dla
nas czas się zatrzymał. Staliśmy naprzeciwko siebie i wydawałoby się, że
zatraciliśmy się w sobie… W spojrzeniu Liama widniało takie ciepło, wręcz
czułość i jakaś tęsknota. Powoli zaczął się pochylać w moim kierunku…. Ogarnij!
Masz chłopaka, a to zmierza tylko w jednym kierunku! I już Ty dobrze wiesz w
jakim! Odsunęłam się gwałtownie i sztucznie zaśmiałam.
- Em… To może poczekaj, ja przywitam
się z Niallem i pójdę z Tobą? – pytanie samo wydostało się z moich ust. Ej,
chwila moment! Masz najlepszego chłopaka pod słońcem! Co Ty wyprawiasz! Uh! Ale
oczy Liama….one przyciągały mnie z jakąś niezwykłą siłą. Kocham Nialla, ale
właśnie zdałam sobie sprawę, że szatyn mnie intryguje. Czuję, ze będą kłopoty.
- Dobra, to leć do niego, a
ja tu poczekam – powiedział siadając na ławce. Czemu nie powiedział, że poradzi
sobie sam i mam zostać z chłopakami? Uh, z tego nie wyniknie nic dobrego.
Uśmiechnęłam się do niego
przez ramię i pobiegłam do domu chłopaków robiąc sobie wyrzuty. Co ja takiego
wyprawiam? Kurde! Czemu Liam? Czemu teraz? Co to miało kurde być?! Przecież on
mnie prawie pocałował! A gdyby doszło co do czego, to ja pewnie nie miałabym
nic przeciwko. Głupia, głupia, głupia! Chociaż w sumie nie robię nic złego,
prawda? Idę z nim tylko do sklepu po marchewki. A poza tym nigdy nie zdradziłabym Nialla! Przecież ja go kocham!
Bijąc się z myślami doszłam
do drzwi frontowych, w które głośno zapukałam. Otworzyły się niemal
momentalnie, a przede mną stanął Harry.
- Victoria! – krzyknął. –
Całe wieki Cię nie widziałem! – i rzucił się na mnie, ściskając mnie tak mocno,
że nie mogłam złapać powietrza.
- Harry, ja tez Cię kocham,
ale mógłbyś mnie tak z łaski swojej puścić? Nie mogę oddychać – wykrztusiłam.
- A ja myślałem, że kochasz
tylko mnie – usłyszałam znajomy głos dochodzący zza pleców Loczka.
- Niall! – krzyknęłam wyswobadzając
się z ramion przyjaciela i rzucając się na szyję blondynowi. Blondyn tylko
zaśmiał się cicho i mnie pocałował.
- Też się cieszę, że Cię
widzę – powiedział pomiędzy pocałunkami.
- Ej, bez mi tu takich! Ja
jestem samotny! Też chcę buziaka! – zbulwersował się Harry i tupnął nogą niczym
małe dziecko, na co tylko się zaśmialiśmy. – Nie no, teraz to jest foch! –
powiedział i wymaszerował z hallu.
- Idziemy do mnie do
pokoju? – zapytał mój chłopak lekko przygryzając moją dolną wargę.
- Mmm… Bardzo chętnie,
tylko taka sprawa…Obiecałam Liamowi, że pójdę z nim po marchewki dla Lou. Teraz
czeka na mnie na ławce. Przyszłam się tylko przywitać – powiedziałam odsuwając
się od Nialla.
- Emm… szkoda. No to leć do
niego. Tylko wracaj szybko, okay? – zapytał z niezbyt szczęśliwym wyrazem
twarzy.
- Czy Ty jesteś zazdrosny? –
zapytałam lekko zdziwiona.
- A mam o co? –
odpowiedział mi pytaniem.
- Nie, nie masz –
zapewniłam go, święcie przekonana, że mówię szczerą prawdę. Bo ja go kocham i nie
mam zamiaru go zdradzić. Nawet, gdyby kusiły mnie te piękne oczy Liama. Ja się
nie dam!
- Dobra, to leć – musnął moje
wargi i obrócił się na pięcie zmierzając do kuchni. Eh, obym tylko nie zrobiła
nic głupiego. Naprawdę nie chcę go stracić. Bez niego nie ma mnie.
~Louis~
Siedzę z Zaynem na kanapie
w salonie. Stwierdziłem, że siedzenie
pod stołem nie ma sensu, jeśli i tak dostanę swoje marchewki. A zresztą, tam
było strasznie niewygodnie!
Oglądamy właśnie jakąś
bajkę Disneya. Ostatnio zauważyłem, że dość często po prostu siedzimy na
kanapie i oglądamy filmy, ale mi to jakoś nie przeszkadza.
Nagle do pokoju wszedł
Harry, który chyba był obrażony.
- Ej, a Tobie co? – zapytał
Zayn patrząc na Loczka.
- No, bo oni znowu się liżą!
Jakby się opanować nie mogli! Ja też zasługuję na trochę czułości! A ona tylko
dla niego jest taka miła! – wytłumaczył sfrustrowany.
- Oj tam, nie przejmuj się –powiedziałem.
– Ja i tak Cię kocham. W końcu znajdziesz tą jedyną. A oni są szczęśliwi i
chyba nie powinniśmy mieć im tego za złe, prawda?
- No niby nie – powiedzieli
jednocześnie, a ja spojrzałem zaskoczony na Zayna. Hohoho chyba ta mała
zawróciła w głowie większej ilości osób, niż przypuszczałem.
Do salonu wszedł niezbyt
szczęśliwy Niall, który usiadł na podłodze i od razu zaczął jeść chipsy, które
ze sobą przyniósł.
- Ten też? – zdziwił się Zayn.
– Co jest? Gdzie masz Vick?
- Poszła z Liamem po
marchewki – odpowiedział niezbyt zadowolony.
- Zazdrosny? –zapytał Harry
z łobuzerskim uśmiechem.
- Nie o to chodzi – odpowiedział
nadal naburmuszony blondasek.
- A o co? – spytał lekko
zdezorientowany mulat.
- O nic – uciął Irlandczyk.
- To się chyba nazywa
miłość- stwierdziłem, a jak zobaczyłem ich sceptyczne miny, dodałem – No wiecie,
taki psychofizyczny stan niosący nieprzewidywalne skutki.
- Lou, od kiedy Ty znasz
takie mądre słowa? – zapytał po chwili milczenia Harry.
- Od zawsze- odpowiedziałem
i wyszedłem z pomieszczenia kierując się do swojego pokoju.
~Liam~
Szedłem z Torie w ciszy,
każdy z nas pogrążony był we własnych myślach. Cały czas ukradkiem na nią
spoglądałem, nie mogłem się powstrzymać. Ona jest taka piękna… Ale co z tego,
skoro jest z Niallem? Przecież widać, że ona go kocha, a on poza nią świata nie
widzi.
Nagle dziewczyna potknęła
się, złapałem ją w ostatniej chwili chroniąc przed upadkiem na beton.
- Nic Ci nie jest? –
zapytałem.
- Nie, wszystko w porządku. I nawet nie waż się ze mnie
śmiać – zagroziła. – To chodnik mnie zaatakował! – zaczęłam się bronić, przy
czym spojrzała mi w oczy.
W tamtym momencie czas się
zatrzymał. Zatonęliśmy w sobie nawzajem zapominając o świecie zewnętrznym. Poczułem,
że coś się zmieniło. Nagle wszystkie wątpliwości odnośnie moich uczuć do dziewczyny,
którą trzymałem w ramionach, wyparowały. Niektórych uczuć nie da się opisać
żadnymi słowami. Można mówić o miłości, śpiewać o jej skutkach ubocznych i
odczuciach, które towarzyszą zakochaniu. Możemy opowiadać o tym jak nasze ciała
reagują na ukochaną osobę, jak wariuje podświadomość. Jednak, żeby przekonać
się, że każde z tych słów jest prawdą, żeby to wszystko zrozumieć, trzeba
przeżyć miłość na własnej skórze. A ja właśnie się zakochałem.
Pochyliłem się lekko i
nie widząc w jej oczach żadnego oporu delikatnie musnąłem jej cudowne, lekko
rozchylone usta swoimi wargami.
********************************************************
No to powiem Wam tak: jeszcze z pięć postów i zawieszam bloga na czas niekreślony.Potem albo wrócę i będę pisać dalej, albo wstawię Wam epilog. Dlaczego? Bo już straciłam sens ciągnięcia tego dalej. Taka jest prawda. I tu już nawet nie chodzi o te głupie komentarze. Tak czy tak niedługo musiałabym się uczyć do GCSE i dodawać posty raz w tygodniu. Tyle, że... ja straciłam zapał. Może to jest przejściowe i zaraz wszystko wróci do normy? Nie wiem, ja tylko mówię jak jest. Zapewne wszystko niedługo wróci do normy...albo po prostu się pożegnam z tym blogiem. I tyle w temacie.
W każdym razie....nadal proszę o komentarze, bo ostatnio znowu było mało ;c
Dedykuję i dziękuję Gabrielle! Jesteś wielka! Gdyby nie Ty, tego czegoś by tu nie było.
Dedykuję i dziękuję Gabrielle! Jesteś wielka! Gdyby nie Ty, tego czegoś by tu nie było.
Do następnego! xxx
+ Zapraszam tutaj: http://xeverlastinglovex.blogspot.co.uk/
PS Ah i jeszcze polecam tego bloga : http://bloggerkagabrielle.blogspot.co.uk/ , bo jest świetny!
PS Ah i jeszcze polecam tego bloga : http://bloggerkagabrielle.blogspot.co.uk/ , bo jest świetny!
10 komentarze:
O dziękuję <3 Chyba trochę wyolbrzymiasz moją rolę tutaj, bo tylko to przeczytałam i napisałam co myślę, no ale ok ;) Oj Wiki i co ja ci mam napisać, skoro doskonale wiesz co na ten temat uważam ? ;) Uwielbiam, kocham, wielbię i chwalę Twój styl pisania... I cieszę się, że sprawy przybrały taki obrót jak chciałam :D Poważny Lou ? To może marchewki są powodem jego odpałów ;p No dobra, moje zdanie znasz, nie zaśmiecam <3
Świetne, nie kończ bo naprawde uwielbiam czytac Twoje opowiadanie. Rozdział świetny:***
Pozdrowienia i zycze weny i zapału:)
Świetne..! Co więcej? To chyba oddaje wszystko, jestem zachwycona.;)
Weny, weny, weny! Nie opuszczaj nas! Może to trochę samolubne z mojej strony, bo rozumiem, że straciłaś zapał i w sumie wiem jak to jest.. ale ja nie ce..;c Życzę, więc dużo weny, ja za rok mam maturę i piszę, więc wierzę, że i ty dasz radę coś czasem dla nas naskrobać..;)
czekam na nowy rozdział i tu i na twoim drugim blogu!
Pozdrawiam gorąco.!
[wspolnykierunek.blogspot.com]
Ej nie !!!! Ja to protestuje ! Nie możesz tego MI zrobić, ale tez grupie dziewczyn które to CZYTAJĄ !! Co ja bez ciebie zrobie ? :<
Musisz pisać :) Świetnie ci to wychodzi ! I mnie to strasznie wciągnęło smutno będzie bez ciebie więc PISZ !! Życze dużo zapału :) Weny ! Weny !
A teraz może coś o rozdziale : Wow Louis i jego słowa - chłopak mądrzeje xD
Ej, ja się teraz troche zaczęłam niepokoić bo Liam ?! Nie brałabym go pod uwage szczerze powiedziawszy, jejciu teraz to się pewnie pokomplikuje !!
Czekam na kolejny :)
I kolejnych tysiące !!!!!!
van-ill-op.blogspot.com
Brak mi słów... Czy Liam właśnie zrobił to, o czym myślę? Nie, biedny Niall. Co oni sobie wyobrażają, ja się pytam!
Podoba mi się każdy szczegół, każdy detal. I nawet jeśli zawiesisz tego bloga, to i tak będę wyczekiwać twojego wielkiego powrotu. A wiesz dlaczego? Bo moje bolące serduszko znalazło własną definicję miłości. Jest nią niewątpliwie ten blog. Myślę, że nie muszę ci przypominać, że cię uwielbiam i wyczekuję następnego, prawda? A zapał wróci. Zawsze wraca :)
Love xx
Spróbuj zakończyć to opowiadanie, a źle się to dla ciebie skończy ;p
Co do rozdziału to boski, jak zwykle. Liam ją pocałował, no normalnie nie wiem co mam o tym myśleć! :D
Czekam na następny :)
O nie ! Nie spodziewałabym się tego po Liam'ie.
Weź nie kończ jeszcze opowiadania, pliska. ; *
Rozdział świetny.
Haaaloooo . !!??
Czy ktoś mnie słyszy . ?
Ona ma być z Niall'em . !
Kocham twojego bloga ale BŁAGAM nie zniszcz miłości Niall'a i Vicky :)
Pliss ... . ! <3
Nie, nie nie (teraz mówimy o skończeniu bloga ) ja kocham to opowiadanie i naprawdę będę czuła pustkę bez niego :33 Weny weny i jeszcze raz weny !! no i chęci :D
no a teraz Nie nie nie temu pocałunkowi tak nie miało być miało być kolorowo a ona mi tutaj całuje z Liamem ?! cholera w zasadzie spodziewałam się wszystkich tylko nie Liama... xoxo
Nie kończ ten blog jest super. Jak go czytam japa mi się sama rozjeżdża :>
Prześlij komentarz