sobota, 18 lutego 2012

4. Paranormal Activity

Obudziłam się czując na sobie czyjś wzrok. Otworzyłam oczy. Na podłodze wpatrzeni we mnie siedzieli Niall, Louis i Liam. Co oni tutaj robią?
- Twoja mam nas wpuściła jak wychodził do pracy – powiedział blondyn, jakby czytał mi w myślach.
- Lubię twoją mamę – stwierdził Louis.
- On chyba też nas lubi, bo wpuściła nas tutaj o piątej rano o nic nie pytając – dorzucił od siebie Liam.
- Kazała nam grzecznie poczekać aż się obudzisz – uzupełnił Lou.
- No to zaczekaliśmy – zakończył blondasek.

Nadal nie wyjaśnili mi czemu pojawili się w moim domu o tak chorej godzinie. Przyjrzałam się im, jakbym mogła wyczytać odpowiedź na nurtujące mnie pytanie w ich twarzach. Rzuciło mi się w oczy, że są zdecydowanie zbyt spokojni. Niby spędziłam z nimi tyko jeden wieczór, ale jednak zdążyłam ich już trochę poznać, więc wyczułam, że coś tutaj nie gra. Przyjrzałam się im dokładniej. Szczerze mówiąc wyglądali dość dziwnie. Jakby doznali jakiegoś szoku.
- Przytulisz? – spytali jednocześnie, a ja tylko wyciągnęłam ramiona w ich stronę. Rzucili się do mnie i wtulili się w moje ciało. Widać było, że tego potrzebowali, bo momentalnie się rozluźnili.
-Ej, a powie mi ktoś co się stało?
- No bo.. – zaczął Liam, ale urwał.
- Harry i Zayn są bezdusznymi potworami, którzy czyhają na cnotę niewinnych dziewczynek – dorzucił od siebie Louis, czym kompletnie mnie zdezorientował. – Obronisz nas przed nimi?
- Eee… No dobra. Tylko, że ja nadal nie wiem jakiej zbrodni się dopuścili. Zjedli wszystko z lodówki czy co? – w odpowiedzi chłopacy lekko się uśmiechnęli.
- Gorzej! My sobie grzecznie siedzieliśmy na moim łóżku, rozmyślając i nie przeszkadzając nikomu, a oni postanowili się nad nami poznęcać! Urządzili na Paranormal Activity! – wyrzucił z siebie sfrustrowany Niall.
- A mógłbyś trochę jaśniej? Bo ja nadal za bardzo nie ogarniam. Lou pieprzy o jakich gwałtach, a Ty o duchach. O co tu chodzi? Powiedz dokładnie jak to było.
- To było jakoś późno w nocy, gdzieś tak między trzecią , a czwartą. Te dwa przygłupy wyłączyły prąd i Harry schował się w mojej szafie. My niczego nie zauważyliśmy, bo tak w ogóle to zdążyliśmy już przysnąć. I nagle obudził nas wielki huk. A potem nastała nienaturalna cisza przyprawiająca o ciarki na plecach. Przerywał ją tylko ciche skrobanie w szafie.
- To było straszne – wtrącił się Liam.
- Cii… Pozwól mu skończyć! -skarciłam go. Niall opowiadał w taki sposób, ze czułam jakbym tam była.
- No więc, strasznie się przestraszyliśmy i chcieliśmy zapalić światło, bo nic nie widzieliśmy. Lou nadusił na włącznik, a tu dupa, nie ma prądu. A potem usłyszeliśmy skrzypienie otwieranych drzwi i do pokoju wleciał duch!
- To był Zayn, który narzucił sobie prześcieradło na głowę, ale wtedy o tym nie wiedzieliśmy i myśleliśmy, że dostaniemy zawału – wytłumaczył usłużnie Louis.
- No i – ciągnął blondasek – wtedy zaczęliśmy krzyczeć, na co zmora  ulotniła się z naszego pokoju. I nagle zapaliło się światło, a widok, który się przed nami rozpościerał zmroził nam krew w żyłach: przed szafa zobaczyliśmy kałużę krwi!
- To był tak naprawdę ketchup, ale wtedy już nie myśleliśmy racjonalnie, za bardzo się baliśmy – wtrącił Liam.
- Chcieliśmy otworzyć szafę, żeby zobaczyć co tam jest, ale gdy tylko dotknęliśmy jej drzwi znowu zgasło światło. Czuliśmy się jak w jakimś horrorze tylko, ze pomiędzy oglądaniem czegoś, a doświadczaniem tego jest przepaść większa niż Wielki Kanion. No, a wracając do wczoraj, czy może raczej dzisiaj. Jak zgasło to światło, to dwie rzeczy wydarzyły się jednocześnie: Harry wyleciał z szafy, cały uwalany krwią, a Zayn wleciał do pokoju. Oboje strasznie krzyczeli. My nadal byliśmy wystraszeni, a na dodatek nie wiedzieliśmy co się dzieję, więc tez zaczęliśmy się drzeć. I ogólnie to Loczek zasnął jak był w szafie, więc też za bardzo nie ogarniał co się dzieje. Zapalił światło i, jak zawsze po przebudzeniu, spojrzał w lustro. Jak zobaczył, że jest cały we krwi, to przygłup zemdlał, bo chyba zapomniał co wykombinował z Zaynem. Jakiś czas później, jak  my się trochę uspokoiliśmy, a Harry odzyskał przytomność i stwierdził, ze jest wymazany ketchupem, to śmiertelnie się na nich obraziliśmy. I w ten oto sposób znaleźliśmy się tutaj – zakończył Niall.
- Wow – zdołałam wykrztusić. – Ja się wam wcale nie dziwię, że nadal jesteście w szoku. Ja to bym tam na waszym miejscu zawału dostała. Jak przyszliście mogliście mnie od razu obudzić, pomogłabym wam wcześniej. Jak długo czekaliście?
- Zważając na to, że twoja mam wpuściła nas o piątej, a jest szósta, to wychodzi na to, że godzinę – stwierdził Liam.
- Oj, moje biedaki kochane. I co ja mam teraz z wami zrobić? Na pewno jesteście niewyspani po tej akcji, a więc proponuję żebyśmy teraz poszli spać, a jak się obudzimy to obmyślimy jakąś zemstę. Co wy na to?
- Dobra. Tylko co będzie jak oni tutaj przyjdą? – przestraszył się Louis.
- Nie przyjdą, bo nikt ich nie wpuści, jesteśmy sami w domu. A teraz dobranoc wszystkim. Nie wiem jak wy, ale ja mam zamiar się wyspać.
- Branoc – rzucili i ułożyli się wygodnie w moim łóżku, tak, że prawie spadłam na podłogę, bo leżałam od brzegu.
Po chwili poczułam, że ktoś mnie do siebie przyciąga. To musiał być Niall, który ułożył się koło mnie.
- Mogę? – zapytał nieśmiało blondyn, szeptem, żeby nie obudzić przyjaciół, którzy już zasnęli.
- No jasne – odszepnęłam wtulając się w niego. Poczułam jakby w brzuchu zerwał mi się rój motyli. Drgnęłam.
- Wszystko w porządku? – usłyszałam czując jak Niall się odsuwa.
- W jak najlepszym- uśmiechnęłam się do niego i położyłam mu głowę na torsie.
Poczułam jak całuje mnie we włosy i przeniosłam się w objęcia Morfeusza.

********************************************************
Siema! Dzisiaj napisałam beznadziejnie, moja wyobraźnie mnie przeraża ;o
Ej, możecie mi powiedzieć jak mam pisać? Bo ogólnie to są dwie opcje: albo będę pisała tak jak teraz, czyli lekko i żartobliwie, albo zacznę pisać tak bardziej na poważnie, z metaforami, przenośniami i zmienię trochę wątek, bardziej skupię się na uczuciach. Co wolicie?
+ Wieka prośba: weźcie udział w ankiecie, bo ja jeszcze nie wiem z kim będzie Torie i narazie wszystko zależy od was! 
Pozdrawiam i liczę na komentarze! xoxo

4 komentarze:

roksa pisze...

Nie przestawaj pisać tak jak piszesz teraz !
Haha starsznie się śmiałam na tym rozdziale nie wiem jak ty to wymysliłaś ale jest tak super że szok :D

hoodie_ pisze...

Pisz jak ci lepiej.. ;)
Jednak przyznam, że tak jest dobrze.. Lekko. Można się rozluźnić..;)
Odcinek fajny.!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie..;)
[wspolnykierunek.blogspot.com]

Vick pisze...

Szczerze to tak i tam mi dobrze :D I tak sobie myślę, że chyba połączę obie opcje, bo czegoś mi tutaj jedank brakuje ;)

Angel pisze...

Mi się tam podoba tak jak jest teraz, ale wiem, że drugi sposób też musi być super ;) przyznaję, że bardzo lekko się czyta i to mi się straaaasznie podoba ;D

Prześlij komentarz

About Me

Moje zdjęcie
Vick
Kocham pisać. Pisząc, czuję się w jakiś sposób spełniona. Takie same odczucia towarzyszą mi gdy rysuję. Ogólnie to jestem realistką, jedynie tworząc potrafię oderwać się od szarej rzeczywistości. Zawsze twardo trzymam się swoich poglądów, nie lubię podporządkowywać się innym. Jestem trochę zwariowana, ale to chyba normalne u nastolatek. Gdy coś sobie postanowię nieustępliwe dążę do wyznaczonego celu, zamieniam cię w perfekcjonistkę. Moje motto: "życie nie nie polega na szukaniu, tylko na kreowaniu samego siebie". We wszystkim co robię trzymam się tej zasady, bo nikt za mnie życia nie przeżyje, a tyko ja wiem co jest dla mnie najlepsze.
Wyświetl mój pełny profil

Czytam i polecam!

Obsługiwane przez usługę Blogger.