Do mojego pokoju wpadły cztery teletubisie rzucając się na
mnie i na Nialla.
- What the fuck?! – wydarłam się, a dziwne postacie usadowiły się wygodnie na moim łóżku.
- What the fuck?! – wydarłam się, a dziwne postacie usadowiły się wygodnie na moim łóżku.
- Jak wyście się tu dostali?- zdziwił się Niall.- I w ogóle
jak mnie tu znaleźliście?
-Normalnie – odpowiedział teletubiś ze słodkimi loczkami i
zielonymi oczami.- Szliśmy ulicą nawołując Cię, bo nie było Cię już dość długo,
gdy jakaś kobieta na ulicy powiedziała nam, że pewien Niall jest właśnie z jej
córką. Z opisu wszystko się zgadzało, więc podążyliśmy za nią do tego domu, a
ona powiedziała, że jesteście w tym pokoju. No to zrobiliśmy wejście smoka. I
to by było na tyle – podsumował, wciągając ostatni kawałek jabłecznika, który
leżał na biurku.
-Zaraz, zaraz – wstałam. –Ja chyba nadal czegoś tu nie
rozumiem. Kim wy, do cholery, jesteście? Niall wyjaśnij mi to, proszę.
-A więc- zaczął blondyn- to są moi przyjaciele: Zayn, Liam,
Louis i Harry- powiedział pokazując po kolei na teletubisie.- A to-wskazał na
mnie-jest Victoria.
Chłopcy zaczęli do mnie machać, a ja stałam na środku pokoju,
nadal w ciężkim szoku. Postanowiłam rozwikłać wszystkie trapiące mnie zagadki,
które dotyczyły nowo przybyłych. Usiadłam więc na podłodze i zaczęłam
przesłuchanie.
- Okay, od początku. Czemu jesteście przebrani za teletubisie?
– rzuciłam, na co wszyscy wybuchnęli śmiechem. Tylko Niall wyglądał na równie
zdezorientowanego jak ja.
-Ej, to wcale nie jest śmieszne. Ja też się tak właśnie nad
tym zastanawiam i nie dochodzę do żadnych konstruktywnych wniosków. Do reszty
wam odbiło podczas mojej nieobecności?
- To wcale nie są stroje teletubisi! – oburzył się żartobliwie
Louis. – Jesteśmy tajnymi agentami. Nasza misja miała kryptonim ZGNIŁY ŻOŁĄDŹ,
ale już została wykonana, bo Cię odnaleźliśmy – wytłumaczył nam Louis robiąc
ważną minę. Jak dziecko, które opowiada dorosłym o swoim własnym świecie.
- Nie wierzę, to się po prostu nie dzieje- wymamrotał
blondasek, podczas gdy ja zwijałam się na podłodze ze śmiechu.
- Ale po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że teletubisie to
wcale nie taki zły pomysł. TULIMY! -
wydarł się rzucając się na mnie i na Nialla. Po chwili dołączyła do niego
reszta chłopaków.
- Ej! Udusicie mnie!- zdołałam wykrztusić pomiędzy salwami
śmiechu. Cała grupa miała w sobie coś takiego, że momentalnie poprawiał mi się
humor. Czułam się z nimi niesamowicie swobodnie, co było dość dziwne zważając
na to jak krótko się znaliśmy. – Ej! Debile, do was mówię! Też was kocham, ale
proszę, zostawcie mnie już!
Wszyscy zaczęli się śmiać, ale posłusznie z nas zeszli.
- Uf. Do reszty was pogięło- zaśmiał się Niall pomagając mi
wstać. – Bez was moje życie byłoby normalne i spokojne.
- Ale co to by było za życie? – rzucił Liam. – No, a teraz
będzie jeszcze ciekawiej bo jest z nami Torie- powiedział mierzwiąc mi włosy.
- Czy Ty sobie na za dużo nie pozwalasz? Moich włosów nie tyka
się bez pozwolenia! A poza tym, skąd Ci się wzięła ta Torie?
- Też Cię kocham- wyszczerzył się.- Po prostu podoba mi się
ten skrót od twojego imienia i tak też mam zamiar Cie nazywać- mrugnął do mnie
i wziął mnie na ręce.
- Ty chyba sobie ze mnie żartujesz! Postaw mnie na ziemię! –
krzyknęłam. No dobra, jesteśmy kumplami i w ogóle, ale znamy się niecała
godzinę! Co on sobie wyobrażał?! Powoli zaczynałam się ich bać xD
- Ani mi się śni! Jesteś moja! Buahahah –zaniósł się
złowieszczym śmiechem, biegając po pokoju i uciekając reszcie.
- Wariat- zaśmiałam się. Już wiedziałam, że on na pewno nie
dadzą mi się nudzić. –A może byś mnie tak puścił, z łaski swojej?
-Skoro nalegasz- uśmiechnął się łobuzersko i rzucił mnie na
łóżko, a Louis znowu zarządził zbiorowego miśka.
***
Po jakimś czasie, gdy leżeliśmy wykończeni na moim łóżku,
odezwałam się:
- Znam was niecały wieczór, a czuję jakbyśmy byli przyjaciółmi przez całe życie. Na ogół otwieranie się na innych nie przychodzi mi łatwo. Co wyście ze mną zrobili?
- Znam was niecały wieczór, a czuję jakbyśmy byli przyjaciółmi przez całe życie. Na ogół otwieranie się na innych nie przychodzi mi łatwo. Co wyście ze mną zrobili?
- Przyzwyczaja się, od teraz jesteś nasza- powiedział Louis
całując mnie w policzek. – No, młody, dobra robota. A tak w ogóle, to jak
wyście się poznali? – spojrzał na nas wyczekująco.
-Nieważne – odpowiedzieliśmy jednocześnie, wymieniając
porozumiewawcze spojrzenia. Niall chyba domyślił się, że nie mam ochoty o tym
gadać, bo musiałabym opowiedzieć chłopakom o moich problemach. A na to nie
byłam jeszcze gotowa. Czułam się, jakby z blondynem łączyła mnie telepatia. To
było niezwykłe.
Spojrzałam na zegarek:
- No, chłopcy, nie żebym was wypraszała czy coś, ale dochodzi
dziesiąta i zaraz moja kochana mamusia tu wparuje. A możecie być pewni, że
zażąda wyjaśnień, dlaczego leże na łóżku z jakimiś pięcioma osobnikami, z
których czterech ma na sobie kostiumy teletubisi- zaśmiałam się. - A tak poza
tym, to musicie jeszcze dotrzeć do domu.
- Fakt faktem – zgodził się ze mną Zayn, ale nadal nikt się
nie poruszył.
- Zobaczymy się jutro? – spojrzał na mnie błagalnie Liam.
- No jasne. Gdzie, jak i kiedy?
- To może ja bym po Ciebie przyszedł tak koło południa i
poszlibyśmy do nas? – zaproponował Niall.
- Zgoda. No, to żegnam panów na dziś. Dobranoc– powiedziałam.
Po kolei pocałowali mnie w policzek i wyszli, życząc mi miłej nocy.
Nie ma co, jutrzejszy dzień zapowiada się ciekawie… ziewnęłam
i zasnęłam.
********************************************************
No, to wstawiłam rozdział drugi. Dziękuję za komentarza, dużo dla mnie znaczy to, że ktoś w ogóle czyta moje wypociny xx I oczywiście nadal proszę o komentarze :D Jutro dodam ciąg dalszy. Pozdrawiam! xx
No, to wstawiłam rozdział drugi. Dziękuję za komentarza, dużo dla mnie znaczy to, że ktoś w ogóle czyta moje wypociny xx I oczywiście nadal proszę o komentarze :D Jutro dodam ciąg dalszy. Pozdrawiam! xx
3 komentarze:
świetne ;***
hahahaha. niezły rozdział. nie umiem sobie ich wyobrazić w strojach teletubisiów. szczególnie Zayna. przepraszam, że dopiero teraz zabralam się za twojego bloga, ale w tygodniu coś czasu nie miałam. ale dzisiaj czytam i obiecuję zostawić komentarz pod każdym rozdziałem ;)))
Prześlij komentarz